wtorek, 24 listopada 2015

Ciążowa huśtawka

Dziś drugi wpis, który sądząc po moim samopoczuciu będzie zdecydowanie krótszy niż ten wczorajszy.

W życiu nie pomyślałabym, że ciąża tyle zmienia w naszym organizmie (tak, wiem nie jest to nic odkrywczego, ale chyba każda z nas musi to przejść na własnej skórze żeby zrozumieć..)!

Niby nie mam jakiś większych wahań nastrojów, bóle też się raczej nie pojawiają, ale ta ciągła chęć spania, albo chociaż leżenia  w połączeniu z jedzeniowym wybrzydzaniem naprawdę zaczyna mnie męczyć..
Nawet błędy ortograficzne zaczęłam robić- taka ze mnie  Pani Pedagog.. ( no przecież, że farmaceutą nie farmaceutom psia mać;) )
Sama już nie wiem czy powinnam czy już nie muszę leżeć cały czas, ale z drugiej strony co innego mam robić skoro nawet przygotowanie posiłku dla mnie muszę robić z przerwami, nie mówiąc o przygotowaniu obiadu dla mnie i mojego Farmaceuty...
Podziwiam wszystkie mamy, które jednego malucha mają już przy sobie a drugiego w brzuchu. Ja na chwilę obecną sobie tego nie wyobrażam!

A więc tak sobie leżę i marudzę, czekając do 16 na towarzystwo w mieszkaniu, szczególnie na Mężulka, który jest taaaki wyrozumiały i kochany dla nas;) (Szczególnie z pomocą termomixa, który jest chyba najlepszym pomysłem na prezent ślubny;) )

 Ciekawa jestem jakby to wszystko wyglądało gdybym nie zrobiła karetkowej akcji w pracy i w ten sposób nie dowiedziała się,że jestem w ciąży. Mimo iż praca była ciężka, tęsknie za swoimi uczniami i ich pomysłami, choć liczę się z tym, że każda godzina spędzona w pracy byłaby ogromnym zagrożeniem dla nas.

Pocieszył mnie mail z opisem dzidzi, która zamieszkała u mnie. Podobno ma juz oczy, uszka, paluszki a nawet paznokietki;)  Nie mogę się doczekać 8 grudnia i następnej fotki Maleństwa. Tak bym chciała już wszystkim wykrzyczeć z radości, że jesteśmy w ciąży.
Tymczasem spadam, chyba poleżę dla niepoznaki, może włączę jakiś film korzystając, że jestem sama i mogę się bezkarnie ponudzić.

6 komentarzy:

  1. Też tak miałam na początku straszliwe zmęczenie, ale pracowałam po 12h dziennie, wiec nie wiedziałam ze to objaw ciążowy. Ogólnie jest w porządku - dla mnie ciąża to bardzo piękny czas :), chociaż moje koleżanki zazwyczaj wspominają go nienajlepiej... (?!). Który masz już tydzień? Ja już jestem przy końcówce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. własnie weszłam w 10. tydzień, mam nadzieję,że będzie juz tylko lepiej;) Mi lekarz od razu dał zwolnienie jak dowiedział się,że pracuje z dziećmi z ZA.

      Usuń
  2. Kochana - jeśli chodzi o meble - to działaj bo warto. Można kupić meble z siecióki i się martwić jak Ci mały szkrab je pomaluje, ubrudzi rękami, uszkodzi - a można przerobić te ze strychu - pomalować kilka warstw (j a bym pomyślała o jakimś szarym lub białym i o kropkach - czarnych, lub kolorowych, w marketach są tez fajne kolorowe okleiny). Ja pomalowałam 3 - 4 razy i jak mam jakąś plam, biorę gąbkę i szoruję, jak nie schodzi dodaję proszek do czyszczenia... i daje radę. A jak dziecko ubrudzi, poplami...to można wyszorować a w najgorszym razie pomalować jeszcze raz :) i nie ma się o co martwić. Ja uważam że meble są dla mnie a nie ja dla nich więc staram się decydować na coś co będzie funkcjonalne :)
    Działaj - i chwal się :) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za otuchę;)
      Narazie meble stoją w moim rodzinnym domu, na strychu, czekam na święta żey samej sobie przypomnieć co to dokładnie było, bo wiem, że na pewno komplet prl skadał się co najmniej z 3/4 części.
      Bardzo lubię robić wszystko sama- albumy, kartki to i może zrobienie mebli też mi się spodoba;)

      Jak już pojadę do domu to na pewno porobię fotki i może bym Ci pokazała, prosząc o radę, biorąc pod uwagę Twoje skarby z bloga?;)

      Pozdrawiam;)

      Usuń
  3. Nie dość, że jesteśmy "po fachu", to jeszcze obie w ciąży - tylko ja w bardziej zaawansowanej. :) A huśtawki nastrojów są przez całą ciążę - jeśli to Cię pocieszy, to... później będzie jeszcze gorzej! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wielkie dzięki za pociechę!;) no nic, mam kilka miesięcy na przyzwyczajenie siebie i męża do tego stanu, może uda się oswoić nawet takie huśtawki;)
      Na kiedy masz termin?;)

      Usuń